Stelle z królewskiej konnej
Przybywszy do wsi, powiedziałem oberżyście, że chciałbym się z tymi ludźmi widzieć. Pokiwał głową, proponując, że zaprowadzi mnie do nich.
No i poszliśmy, jakże pan sądzi, dokąd?
Cisnął w kąt na pół wypalonego papierosa i powtórzył chrapliwie, tym razem wyraźnie zwrócony w stronę Steele'a:
— No i jakże pan sądzi, dokąd mnie oberżysta zaprowadził?
— Nie wiem! — szorstko odburknął Filip.
— Do dwu świeżych mogił! — ponuro rzekł MacGill. — A nieco później dowiedziałem się wszystkiego.
Dziewczyna, nie mając na razie innego zajęcia, uczyła miejscową dzieciarnię. Wspominano ją jak świętą. Gdy umarła, zabita przez straszliwy klimat, cała wieś płakała.
Mężczyźni posadzili na jej grobie najpiękniejsze rośliny kwitnące, przynosząc je nieraz z odległości paru mil. A jej towarzysz...
Spotkali się rychło po przyjeździe, pod tym względem eksperyment mój się udał. Lecz co do reszty!... Kochali się, tak, kochali miłością czystą i jakby nieśmiałą.
Gdy pod wpływem straszliwych upałów z błot otaczających wioskę powstała okropna zaraza, gdy ludzie marli jak muchy, ci dwoje doglądali ich z całym poświęceniem.
Pracowali z niesłychanym samozaparciem, aż sami padli ofiarą choroby. Mężczyzna skonał pierwszy; ona nadal pielęgnowała chorych, aż po tygodniu poszła w ślad za nim.
Leżą tam gdzieś oboje pod kwitnącym mango i... i wiem, że to ja ich zabiłem! Filip kaszlnął, usiłując pozbyć się nagłej chrypki.
— To była omyłka — rzekł niepewnie.
— Pańska teoria nie wytrzymała próby.
— Tak! — przyświadczył MacGill trochę spokojniej. — Ich śmierć nawróciła mnie.
Wraz z ciałami tych dwojga spoczęły w grobie moje dzikie pomysły. Prosto z owej wsi ruszyłem jak najśpieszniej do centralnej Ameryki, w poszukiwaniu drugiej pary!
Twarz mu raptem złagodniała; wyraz oczu zmiękł. Zbliżył się do Filipa i oburącz ujął jego dłoń.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>