Stelle z królewskiej konnej
Następnego dnia przed południem ujrzał wreszcie rozproszone w nieładzie drewniane domy fortu Smitha, położonego po drugiej stronie rzeki Slave.
Przeciąwszy rzekę, Steele minął śpiesznie prywatne sadyby, dążąc ku kwaterze policji. Przed urzędowym gmachem czerniała ciżba mężczyzn, kobiet i dzieci.
Utorowawszy sobie drogę poprzez hałaśliwą gawiedź, Steele stanął u podnóża trzech schodków, wiodących do drzwi.
Wychodził z nich oto profesor MacGill we własnej osobie.
Miał zagadkowy wyraz twarzy. Oczami jak gdyby niewidzącymi zlustrował postać Filipa. Wreszcie z wolna zstąpił ze schodków, krocząc niepewnie i sztywno, jakby we śnie.
— O mój Boże! — wybełkotał chrapliwie i tak cicho, że jedynie Steele go dosłyszał. Czy wiesz, Fil, co ja zrobiłem?
— Co takiego? — spytał Filip.
Doktor przysunął się doń.
— Fil — zaszeptał. — Ten drab z rozbitą głową, którego znaleźliśmy, wystrychnął mnie na dudka! Był złoczyńcą!
A ja odstawiłem do fortu Smitha nie kogo innego, jak tylko policjanta, mającego go zaaresztować — kaprala Dobsona z Królewskiej Konnej oraz jego poganiacza Franciszka. Komedia, co?
Tegoż popołudnia kapral Dobson wraz ze swym poganiaczem ruszył znowu na poszukiwanie złoczyńcy.
Towarzyszył im Piotr Thoreau, który, jakkolwiek znał Falknera, po raz pierwszy dowiedział się o jego właściwym fachu, a także o tym, co zaszło w chacie.
MacGill przepadł gdzieś na resztę dnia, lecz nazajutrz rano, odnalazłszy Filipa, zaprosił go do siebie, czyli do domu o pół mili oddalonego od fortu.
Przed drzwiami czekali dwaj Indianie, stały też duże sanki i pokaźny zaprzęg wspaniałych psów.
— Nabyłem tę sforę dziś w nocy — tłumaczył doktor.
— Za parę godzin ruszam na południe.
— Poniechał pan swych poszukiwań?
— Nie, tylko zakończyłem je pomyślnie.
Właściwie mówiąc zakończyłem nie tu, lecz w chacie Piotra Thoreau.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>