Stelle z królewskiej konnej
Mignęła mu znów słodka twarzyczka, rozdygotane usta i błagalne oczy, aż doznał wrażenia, że pani Thorpe wie o jego misji i zawczasu żebrze zmiłowania.
Odepchnął krzesło, rzucił na stół pieniądze, porwał z wieszaka czapkę i skoczył w ślad za nią.
Zdążył jeszcze dostrzec ją po raz wtóry w chwili, gdy mijała zewnętrzne drzwi. Potem znikła w mroku. Steele bez wahania ustalił dalszy plan.
Chciał ją dopędzić, przedstawić się i zadać parę pytań, mogących wyświetlić tajemnicę pisma MacGregora.
Gdy podjął pościg, kobieta szła już szybko środkiem ulicy.
Raptem skręciła w bok, na wąską dróżkę wiodącą ku rzece. Miasto się skończyło. Dalej widniał tylko czarny szaniec boru; w górze błyszczały gwiazdy.
Filip uczuł w żyłach silniejszy war krwi. Zrozumiał, że kobieta wie, iż on podąża jej śladem i umyślnie zabrnęła w to pustkowie, by móc z nim pomówić bez świadków.
Toteż nie usiłował jej dognać, lecz utrzymywał wciąż jednaki dystans, pogwizdując niedbale pewien, że w odpowiedniej chwili sama stanie.
Na przedzie zamajaczyła raptem kępa młodych sosen i pani Thorpe znikła w gęstym cieniu.
Filip uczynił jeszcze kilkanaście kroków i znalazł się również w zupełnej ciemności.
Słyszał przed sobą cichy chrzęst śniegu, kraszonego lekką stopą. Potem odróżnił nowy dźwięk, tym razem płynący z tyłu.
Zaszeleściły gałęzie, trzasnął chrust pod czyimiś butami, ktoś syknął krótko i, nim Steele zdołał sięgnąć po rewolwer, jakiś człowiek wpadł nań z boku, inny doskoczył
z drugiej strony i Filip runął na ziemię jak wór. Mocarne dłonie wykręciły mu ramiona na plecy; żelazne palce wtłoczyły do ust knebel.
Szybko a zręcznie skrępowano mu nogi rzemieniem i dopiero gdy nie mógł wykonać najmniejszego ruchu ani wydać głosu, ciężkie ciała napastników zsunęły się z jego barków.
Podczas krótkiego zmagania nie padło żadne słowo.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>