Stelle z królewskiej konnej
W tej chwili zabierał się właśnie do obrachunku lew. Raptem ręka zastygła mu w powietrzu, krzyknął i skoczył na równe nogi.
Telegraf bez drutu, umieszczony na małym stoliku pod oknem, terkotał zapalczywie. Depeszował Billinger, naczelnik stacji Bleak House.
Donosił w urywanych słowach, że pociąg transkontynentalny — lokomotywa, tender, wagon bagażowy, dwa wagony pierwszej klasy oraz wóz sypialny — wszystko poszło do diabła.
Pięćdziesiąt, do stu trupów. I nie jest to żywiołowa katastrofa lub niedbalstwo personelu, lecz prawdziwy zamach. Zbrodnicze dłonie wykręciły trzy przęsła szyn.
Też same ręce z piekła rodem wtoczyły na tor blok skalny. Billinger nie stwierdził jeszcze, czy ograbiono szczątki pociągu, czy też nie zdołano tego uczynić.
Od północy do drugiej nad ranem tor wrzał gorączkowym życiem. Ze wschodu mknął pociąg sanitarny; z zachodu — umyślny, wioząc władze policyjne.
Z Głównej Komendy żądano wciąż nowych informacji dotyczących katastrofy, więc telegrafista donosił o wynikach wstępnego śledztwa oraz o tym, jak nieliczni osadnicy miejscowi
niosą pomoc rannym.
Steele, w braku rozkazów, nie opuszczał Hymers. Wreszcie nad ranem otrzymał polecenie od MacGregora.
Kazano mu bez zwłoki ruszać na miejsce wypadku, a znalazłszy się tam, postępować według własnego przekonania.
Filip nie tracił ani chwili.
Gunn, do którego się zwrócił z żądaniem środka lokomocji, odpowiedział mu, blady jak płótno z wrażenia:
— Mam drezynę! Możecie ją wziąć.
Do Bleak House jest czterdzieści mil, to znaczy trzy godziny drogi. A najbliższy pociąg będzie dopiero za sześć godzin.
Filip skreślił parę słów do MacGregora i wręczył je zawiadowcy. Podczas gdy ten telegrafował, Filip zapalił papierosa i zapiął na sobie pas.
Po czym wybiegli razem z izby i Steele skoczył na drezynę, stojącą na zapasowym torze.
— Telegrafujcie do Billingera, że przybywam!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>