Stelle z królewskiej konnej
Pociskał właśnie cyngiel, gdy raptem ułowił za sobą dźwięczny niedaleki już brzęk podków na skalnym podłożu. Ktoś zbliżał się cwałem.
Billinger — był tego pewien, bo któżby inny? Billinger ze swą złamaną nogą, szaleńczą odwagą i... ze swym karabinem!
Steele omal nie wrzasnął z uciechy i podziwu.
Strzelił, lecz w podnieceniu drgnęła mu dłoń. Chybił. Zaklął i strzelił po raz drugi; chybił ponownie. Zbój umykał teraz szybko, klucząc pośród skał.
Po trzecim strzale potknął się, chwilę bił rękami powietrze, aż znikł, jakby się pod ziemię zapadł.
Dwaj jezdni nie zawrócili koni do ucieczki i Filip, ładując broń na nowo, wytężał słuch.
Serce łomotało mu w piersi, mustang głośno robił bokami, lecz ponad wszystkimi górował miarowy cwał końskich kopyt. Za chwilę Billinger powinien był wypaść zza zakrętu.
Nadjeżdżał w porę, by wziąć udział w walce.
Filip płonął chęcią boju; rozsadzała mu ona pierś. Krzyknął wyzywająco i spiął konia. Zbóje stali bez ruchu.
Lecz pędząc już naprzeciw nich, zobaczył raptem, że obaj odskakują na boki, w dwie przeciwne strony. Wiedział doskonale, co oznacza podobny manewr.
Jednak, oddalony od nich o sto jardów, jeszcze nie rozpoczynał ognia.
Dopiero przemknąwszy niemal połowę tej przestrzeni, zdarł cugle i rozpłaszczony wzdłuż grzbietu mustanga, niby Indianin, wysunął dłoń z rewolwerem między uszy wierzchowca.
Była to jedna z najtrudniejszych sztuk ćwiczonych w kadrach policji. Lufy zbójeckich karabinów błysnęły, uniesione do ramienia.
Nad głową Steele'a zaświszczały kule tak blisko, że zmiotłyby go z siodła, gdyby zajmował normalną pozycję. Obecnie jednak chybiły! Steele nacisnął cyngiel.
Rewolwery opryszków zagrzmiały mu do wtóru. Steele zobaczył, jak zbrodniarz z prawej strony czyni rozpaczliwy gest rękami i wali się w dół.
Strzelił po raz wtóry, mierząc tym razem w lewo, i sięgnął po drugi rewolwer.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>