Stelle z królewskiej konnej
Na widok Filipa podskoczył jak oparzony.
— Gdzieżeś przepadał, u licha! — brzmiały jego pierwsze słowa, gdy wyciągając dłoń szedł na spotkanie gościa.
— Tropiłem ciebie po całej okolicy i wreszcie doszedłem do przekonania, że umarliście chyba obaj wraz z Bucky Nome'em!
— Szukałeś mnie? — spytał Filip gorączkowo.
— A cóż się stało?
Breedy wzruszył ramionami.
— Pułkownik i panna Iza! — burknął.
— Tak im do ciebie było spieszno, że po twym odejściu moi ludzie przez trzy dni przetrząsali lasy! Ale nie mogli nawet znaleźć twoich śladów! Gadajże, o co chodzi!
Filip roześmiał się. Niesłychane szczęście przesyciło każdy jego nerw. Z trudem tylko pohamował radosne drżenie głosu, mówiąc:
— Cóż, nareszcie jestem!
Jak sądzisz, czy zechcą mnie widzieć — zaraz?
— Chcieliby zapewne! — odparł Breedy, metodycznie zapalając fajkę. — Tylko żeś zbyt długo marudził. Już ich nie ma!
— Wyjechali? — Steele wykrztusił to jedno słowo i wlepił oczy w twarz agenta.
— A tak, dziś rano, do Churchill! — informował Breedy.
— Panna Iza, pułkownik, dwoje sań i dwu indiańskich poganiaczy!
Filip milczał chwilę, plecami obrócony do agenta, wlepiwszy oczy w jedyne okno izby.
— Czy zostawili coś dla mnie, jakiś list?
— Nie! Nic!
— W takim razie pojadę za nimi.
Mówił bardzo wolno, do siebie raczej niż do towarzysza.
Lecz gdy odwróciwszy się od okna zobaczył zdumione rysy agenta, dodał wyjaśniając:
— Nie mogę ci tego wytłumaczyć, Breedy, ale doprawdy muszę ich dopędzić i to w możliwie
krótkim czasie! Nie chcę tracić nie tylko dnia, ale nawet godziny! Czy- możesz mi pożyczyć zaprzęg i poganiacza?
— Mam w tej chwili w domu tylko jedną sforę, najgorszą, same wybiórki! Z ludzi nikogo, kto by nie był absolutnie potrzebny.
Jednakże, gdybyś poczekał do jutra, powiadomię Metysa Le Croix. Poluje o dziesięć mil na zachód...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>