Stelle z królewskiej konnej
Chciał się przekonać, czy ci dwoje, których nienawidził, istotnie zginęli. Rozumie pan?
— Rozumiem! — krótko potwierdził Filip. — Mówcie dalej!
— Lecz skoro tam wrócił — ciągnął Blackstone, nabijając fajkę tytoniem — znalazł zgoła co innego. Dziwi się pan może, skąd znam te szczegóły, ale naprawdę, nie kłamię.
W Anglii ten łotr kochał pewną dziewczynę. Mało kochał — ubóstwiał! Ona nienawidziła go całym swym uczciwym sercem. Otóż w gruzach slipingu zobaczył ją i jej ojca, martwych.
Wydobył jej ciało spomiędzy zwalisk, a wziąwszy na konia, umknął w step. Poczucie, że spowodował śmierć jedynej istoty, którą szanował i kochał, przywróciło mu rozum.
Zapałał znów chęcią zemsty, lecz tym razem — innej! Dla wykonania swego planu porzucił na prerii martwe ciało ukochanej. Potem ruszył cwałem, by dognać towarzyszy.
Jako wódz zachował przy sobie całą sumę, zrabowaną w pociągu. Podziału miano dokonać nad stawem. Szajka oczekiwała tam właśnie.
Gdy każdy wziął, co nań przypadło, dwóch z bandy ruszyło przodem. Dwaj pozostali mieli jechać w innym kierunku, by zmylić pogoń. Z tymi pozostał dowódca i zabił ich podstępnie.
Teraz był już trzeźwy, rozumie pan? Wspólnie dokonano zbrodni, wspólnie miano za nią odpokutować. Dopiero później herszt chciał pogrzebać ciało dziewczyny.
Głos mu się załamał. Suche łkanie rozdarło pierś. Przetarł dłonią czoło, a gdy znów spojrzał na Filipa, ten mierzył doń z rewolweru.
— Gdzie jest ów dowódca?
— spytał Steele przez zaciśnięte zęby.
— Niezbyt dawno koń jego złamał nogę w tym parowie. Potem strzelano doń i udał, że pada, by się lepiej skryć.
Zresztą, już mu przecie wszystko jedno! Oto ma go pan przed sobą — Jim Blackstone, do usług!
Odwrócił się nagle skulony, jakby złamany żalem. Trwał tak parę chwil.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>