Stelle z królewskiej konnej
Lecz rozmowa snąć się skończyła, a wkrótce drab o imieniu Fingy zeskoczył z pudła, świsnął batem, rzucił ostrą komendę pod adresem sfory i sanie ruszyły z miejsca.
W ciągu następnej półgodziny, podczas gdy płozy wytrwale sunęły po gładko ubitym szlaku, coraz dalej na północ, Filip, nic już nie rozumiejąc, łamał głowę nad
rozwiązaniem zagadki. Miał absolutną pewność, że piękna nieznajoma rozmyślnie zwabiła go w zasadzkę. Zatem był przede wszystkim jej jeńcem.
Po cóż, u licha, wlecze go w prezencie temu, którego jej mąż chciał zamordować? Toż on i tak jechał do Wekusko! Chyba że Fingy kłamał, mówiąc o celu podróży!
Im dłużej myślał, tym ciemniej przedstawiała się cała sprawa.
Sprzeczne rozkazy, nerwowe zachowanie MacGregora, patetyczny wyraz oczu młodej kobiety, porwanie i wreszcie niezwykła jazda w trumnie — wszystko razem tworzyło splot dziwnych
wydarzeń, na pozór nie dających się rozwikłać.
Natomiast był już pewien jednej rzeczy: jeśli istotnie wiozą go do inżyniera Hodgesa, w takim razie w ciągu dwóch godzin najdalej przybędą do Wekusko.
Ostatecznie nawet podróż nie była ani zbyt niewygodna, ani zbyt męcząca.
Przestał się już dla siebie obawiać bezpośredniego niebezpieczeństwa.
Najwidoczniej, na razie przynajmniej, jego życiu nic nie zagrażało. Nie życzono mu też źle. Miękkie posłanie oraz poduszka pod głową były tego dostatecznym dowodem.
Uprzytomnił sobie również, że w zasadzie nie doznał żadnych obrażeń, nawet sińców, i że po uwięzieniu nie lżono go ani nie poniewierano nim.
Przyszło mu raptem na myśl, że w sprawę tę jest wplątany Bucky Nome. Odrzucił jednak wnet to przypuszczenie.
Buck nie cackałby się z jeńcem, ani nie poleciłby wspólnikom darzyć go jakimikolwiek względami.
Przeciwnie, jak najdobitniej okazałby dawnemu koledze swą nienawiść i wściekłość.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>