Stelle z królewskiej konnej
Od postaci Nome'a myśl Steele'a przeszła na panią Becker, mimo woli bowiem łączył nieraz tych dwoje. Potem wspominał inną kobietę, panią Thorpe, i porównał obie.
Pani Thorpe walczyła o wolność męża; co do Izy, to on znów walczył o nią, by ją dla męża zachować.
Z bólem i wstydem myślał, jak bardzo wierną, kochającą i uczciwą jest żona zbrodniarza i jak nędznie wygląda, w zestawieniu z tym samozaparciem, flirt pani pułkownikowej.
Obie miały dziewczęce rysy i anielską czystość wejrzenia, jednak dzieliła je nieprzebyta przepaść. Wszelkie porównanie wypadało na niekorzyść Izy.
Ogarnął go tak ciężki pesymizm, że chcąc się jakoś rozerwać, odwrócił głowę i spojrzał przez otwór w ścianie trumny.
Księżyc już wzeszedł i na polanach i porębach bielał puszysty śnieg; częściej jednak wzrok tonął w czarnej gęstwinie leśnego podszycia lub w kolumnadzie wysokich sosen.
Niespełna dwie godziny upłynęły od wyjazdu z Le Pas, gdy sanie ponownie stanęły i Filip zobaczył w pobliżu rzadko rozsiane światełka. To już chyba Wekusko! pomyślał.
Opodal zabrzmiał naraz ostry głos męski.
— Czy to ty, Fingy? — pytał ktoś. — Cóżeś, u licha, przywiózł?
— Pańskie mapy i przyrządy, panie inżynierze!
— odparł Fingy chrapliwie. — Jutro mam cały dzień zajęty, więc wolałem przybyć nocą!
Filip usłyszał trzask zamykanych drzwi i tuż obok zachrzęścił śnieg.
— Klnę się Bogiem! — krzyknął naraz Hodges. — Oślepłem chyba! Gadaj, draniu, co to jest?
— Trumna, panie inżynierze!
Do innej skrzyni mapy i przyrządy nie chciały się zmieścić. A to pudło stało bez użytku od czasu, gdy przewieźliśmy w nim biedaka MacVee.
Pomyślałem też, że przyda się raczej tu na miejscu
Hodges odburknął coś niezrozumiale, po chwili zaś Filip uczuł, że go niosą.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>