Stelle z królewskiej konnej
Teraz ma trzydzieści lat, a myśli o mnie jeszcze, modli się za mnie i wierzy, że nie jestem taki zupełnie zły. Od dziesięciu lat pisuje co miesiąc. Niechże ją Bóg błogosławi!
Przecie to tylko utrzymywało mnie przy życiu! A w każdym liście błaga, bym jej pozwolił do siebie przybyć, gdziekolwiek jestem. Sądzę, że diabeł tkwił we mnie dotąd.
Nie chciałem jej poświęcenia ani obcej pomocy, zawsze odpowiadałem: nie i nie! Ale teraz już nie mogę dłużej — sam! Ustąpiłem wreszcie! Wszystko ułożone!
Obecnie jest w drodze do mego brata, w Ameryce Południowej i, jeśli wygram, jadę do niej. Oto drugie rozwiązanie, Fil! Więc rozumiesz, dlaczego takim rad! Tak czy inaczej — koniec!
Ujął oburącz swój wielki, rozczochrany łeb i na chwilę zapanowała absolutna cisza.
Filip przemówił szeptem:
— Dlaczego nie zabijesz mnie teraz, zaraz, podczas gdy jestem bezsilny, a ty masz nóż?
De Bar z wolna uniósł głowę i wlepił zdumione oczy w twarz Filipa.
— Nie jestem mordercą! — rzekł sucho.
— Ale przecież zabijałeś ludzi! — upierał się Filip.
— Owszem, zabiłem trzech, prócz tych, których powiesiliśmy, bracia i ja! Jednego w faktorii Moose, chcąc wyswobodzić Johna, a dwóch tutaj.
Polowali na mnie, zmierzyliśmy się w uczciwym boju i okazałem się silniejszym od nich. Czy nazwiesz to morderstwem?
Czyż miałem dać się zarżnąć jak cielę, dlatego tylko, że prawo sobie tak życzy? Cóżbyś zrobił, będąc na moim miejscu, Fil?
Wstał, nie czekając odpowiedzi, i obmacał odzież wiszącą przy ogniu.
— Już sucha! — rzekł. — Pokiereszowana, co prawda, ale teraz szkoda czasu na naprawę!
Przyodziej się i ruszamy!
Filip ubrał się spiesznie i spojrzał na kompas.
— Czy znów na północ? — spytał. — Chippewyan leży stąd na południowy zachód!
— Na północ!
— odparł De Bar. — Znam pewnego Metysa, mieszkającego nad Red Porcupine, dopływem Slave.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>