Stelle z królewskiej konnej
Nome otworzył usta, chcąc przemówić, lecz zamilkł trwożnie, lufa rewolweru bowiem trąciła niemal jego nos.
— Milcz, draniu! — huknął Steele.
— Jeśli raz jeszcze rozdziawisz brudną gębę, nie wytrzymam i palnę! Czyż nie rozumiesz, do czego doprowadziłeś dziś wieczór?
Czyż nie wiesz, że pani Becker straciła głowę i choć opamiętała się w porę, jednak mąż jej odcierpiał swoje?
Wyciągnął rękę, szarpnął i, urwawszy rzemień, ujął w dłoń czaszkę.
— Patrz, łajdaku! Patrz, kanalio! Tegoś zabił, ale uważasz, że to mało!
Chciałbyś nowego biedaka dołączyć do kolekcji?
Zniżył głos do syczącego szeptu i z wolna przesunął czaszką przez stół, aż martwa kość dotknęła niemal piersi Noma.
— Rozważaliśmy, pan Jeanette i ja, jak należy w tym wypadku postąpić — ciągnął Steele.
— I otóż doszliśmy do przekonania, że darujemy ci życie, lecz musisz opuścić służbę! Zrozumiano?
— A... więc chcesz mnie wygryźć?
Prawa ręka Bucky Nome'a nieznacznie przemknęła w kierunku kieszeni spodni i dłoń Steela zacisnęła się mocniej na kolbie rewolweru.
— Łapy na stół! — huknął.
— Tak, teraz w porządku! Roześmiał się i tłumaczył trochę drwiąco:
— Więc pan Jeanette i ja nie życzymy sobie, byś nadal nosił mundur.
Masz naprędce spakować najpotrzebniejsze graty i zmykać bez zwłoki! Radzę ci udać się stąd wprost do Głównej Komendy i złożyć podanie o dymisję.
Mac Gregor zna cię wcale dobrze, Bucky, i słyszał coś niecoś o twoich miłych sprawkach, toteż przypuszczam, że zwolni cię bez przeszkód, choć termin służby jeszcze nie
upłynął. Jako przyczynę podasz zły stan zdrowia!
Jednak, gdybyś nie dość stanowczo postawił kwestię, gdyby cię nie chciano zwolnić — w takim razie opowiem, co wiem, a nieszczęsna kobieta z Nelson House oraz liczni świadkowie
potwierdzą.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>