Stelle z królewskiej konnej
Kobieta
powiodła go w kierunku niewielkiej budowli, całkowicie pozbawionej okien, a stojącej mniej więcej o sto jardów od domu inżyniera.
— To tutejsze więzienie — szepnęła cicho.
U drzwi trzymał wartę rosły drab, odziany w niedźwiedzie futro. Przy świetle księżyca rozpoznał mundur Filipa.
— Tu jest rozkaz inspektora — rzekł Steele, podając strażnikowi pismo MacGregora. — Jutro mam zabrać jeńca. Na razie pani Thorpe zostanie przy mężu!
Drzwi więzienia otwarły się ciężko i kobieta znikła wewnątrz budynku. Filip, odchodząc, usłyszał jeszcze zdziwiony głos męski, a potem cichutki kobiecy płacz.
Wreszcie trzasnął rygiel i znów zapadła cisza.
W pięć minut później Filip ponownie klęczał nad trupem. Wyraz jego twarzy uległ teraz kompletnej zmianie.
Miał wypieki i zęby mu błyskały w mściwym uśmiechu, podczas gdy pokrywał ciało kocem. Na ścianie wisiał roboczy strój inżyniera oraz jego ciężki płaszcz.
Steele zrzucił szybko mundurową kurtkę i czapkę, a wdział to ubranie. Na głowę nasunął kapelusz Hodgesa. Po czym, zmieniony nie do poznania, wyszedł.
Tym razem podkradł się do więzienia, cicho sunąc wzdłuż ścian. Strażnik przechadzał się pod drzwiami, tak okutany futrem, że nie dosłyszał ostrożnych stąpnięć Filipa.
Gdy w pewnej chwili zawrócił, lufa rewolweru patrzała mu prosto w oczy.
— Ręce do góry! — syknął Steele. Zdziwiony drab usłuchał bez słowa sprzeciwu.
— Jeśli zawołasz o pomoc lub spróbujesz uciekać, zastrzelę cię na miejscu! — ciągnął Filip niemal szeptem. — Załóż ręce na plecy, tak, w porządku!
Za pomocą rzemienia, z wprawą, nabytą pod kierunkiem sierżanta Moody'ego, skrępował momentalnie ręce strażnika.
Potem błyskawicznie wetknął mu w usta knebel Poprzednio już zapamiętał, w której kieszeni wartownik nosi klucze od aresztu.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>