Stelle z królewskiej konnej
Przystanął na chwilę na jednej z udeptanych ścieżek.
Z opasanego parkanem placu musztry dobiegał głuchy tętent końskich kopyt i grzmiał chrapliwy bas sierżanta Moody'ego, klnącego rekrutów.
Moody miał kamienne serce i dla spełnienia obowiązku bez drgnienia powiek poszedłby w piekielny ogień.
Na służbie postarzał się i zeszpetniał, a na piękno był równie niewrażliwy jak głaz. Dlaczegóż MacGregor jemu nie powierzył zadania?
Odporny na piękno!
Powtórzył to zdanie półgłosem i coś, niby żal, zadrgało mu w sercu. Był też ciekaw, co właściwie MacGregor o nim wie.
Po powrocie do swej izby siadł i pogrążył się w myślach. Raz jeszcze wyłuskał z lamusa wspomnień dwie twarze, znaczące dlań tak wiele.
Twarz pięknej panny z Chicago, uroczej jak Diana z Poitiers, bezdusznej niby sfinks, która gotowa była mu się oddać w zamian za jego miliony, oraz twarz Izy, widzianą po raz pierwszy
wśród ośnieżonych, dzikich pustkowi.
Odporny na piękno! Roześmiał się, nabijając fajkę.
Tak, pono MacGregor dobrze zgadł, choć nie wiedział może wcale o złotowłosej kusicielce ani o walce, stoczonej jednego wieczoru z dezerterem Bucky Nome'em.
ROZDZIAŁ VI
ZASADZKA
Filip dostał pisemny rozkaz dopiero późnym wieczorem.
Był to list utrzymany w urzędowym stylu, dający mu wszelkie potrzebne pełnomocnictwa i polecający ruszyć jeszcze dziś w kierunku Le Pas.
Oprócz tego papieru w kopercie znajdowała się mała kartka, zawierająca jedynie tych parę słów: _Cokolwiek by się stało, należy dostarczyć więźnia żywym lub umarłym!
"_
Podpisu brakło, lecz cztery pierwsze słowa podkreślała gruba krecha.
Ponieważ MacGregor był znany z lapidarnej formy przemówień i niepowtarzania raz wydanych rozporządzeń — podobny nacisk dawał wiele do myślenia.
Było w tej sprawie coś niezwykłego, coś, co mogło pogmatwać naturalny bieg wydarzeń.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>