Stelle z królewskiej konnej
Znów popatrzał na zegarek, poprawił krawat przed lusterkiem — i chichocząc — zatarł ręce.
— Skapitulowała moja chłodna piękność! — ciągnął dalej.
— A już pora, pora!
Ktoś leciutko zakołatał do drzwi i. Hodges pośpieszył otworzyć. Weszła kobieta. Filip poznał ją od pierwszego wejrzenia. Pani Thorpe!
Stanęła na moment i spojrzała mu prosto w oczy. Tak, był pewien, że patrzy właśnie na niego!
Była to ta sama słodka twarz, uśmiechnięta na fotografii MacGregora, smutna w zajeździe Le Pas — teraz śmiertelnie blada i pełna grozy.
Hodges postąpił ku niej, wyciągając ręce. Odwróciła się szybko z tłumionym jękiem bólu czy też obrzydzenia. Lecz on zachodził już z drugiej strony, rozpromieniony i natrętny.
Więc stawiła mu czoło, mówiąc prędko, błagalnie zarazem i rozkazująco:
— Proszę, niech pan siada! Muszę z panem pomówić! I... proszę uważnie słuchać!
Wskazywała dłonią krzesło poza stołem. Serce Filipa biło jak młot. Oczy kobiety znów szukały jego oczu poprzez szparę trumny. Był pewien, że owo — proszę uważnie słuchać!
— przeznaczyła jedynie dla niego.
— Niech pan siada! — powtórzyła ostrzej, gdy Hodges wahał się jeszcze. — Tak, a ja zajmę miejsce tu! I proszę mnie teraz nie dotykać! Nim..
. nim panu pozwolę, chcę coś powiedzieć! Muszę powiedzieć wszystko od początku i proszę słuchać!
Ostatnie słowa wymówiła ze szczególnym naciskiem i Filip znów zrozumiał, że przeznaczone są dla niego.
Usiedli oboje, przy czym kobieta miała twarz zwróconą w kierunku Steele'a.
Zrzuciła ciężkie futro i zdjęła rysi kołpaczek, tak że światło dużej wiszącej lampy rozgorzało raptem w bogactwie miedzianych splotów, podkreślając jeszcze bardziej nagłą
bladość lic kobiety.
— Musimy się wreszcie porozumieć! — zaczęła wpijając oczy w twarz inżyniera. — Dla ocalenia mego męża z radością dałabym życie!
Lecz pan żąda czegoś więcej!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>