Stelle z królewskiej konnej
Przed wieczorem zjawił się sierżant Moody, roznoszący pocztę.
— List do ciebie, Fil! — rzekł, rzucając kopertę na stół.
— A zmiętoszony, a wytarty, jakby wędrował przez ogień i wodę!
Wyszedł, a Filip wziął list do ręki. Pióro wypadło mu raptem z palców i gwizdnął przez zęby.
Moody miał rację. Koperta wyglądała jak wyjęta psu z gardła: brudna, wygnieciona, naddarta po rogach, lecz u góry, podkreślone, widniało miejsce wysłania — Lac Bain.
Ręce Filipa drżały, gdy rozcinał kopertę. Wygładził arkusz papieru i czytał. Wtem pobladł silnie i aż krzyknął ze zdumienia.
Na policzki wybił mu rumieniec, zalewając całą twarz. Chwilami litery skakały przed oczyma, że widział słowa jak przez mgłę. Serce podchodziło do gardła.
Oto jaka była treść listu:
_Drogi panie Filipie!_
_ _
_Dziś Breedy wręczył Izie list pana i paczkę.
Dzięki Bogu przypadkowo wszedłem do jej pokoju w chwilę później, inaczej, strach pomyśleć, co by się z nią mogło stać. W każdym razie była to okropna kara dla nas obojga.
Lecz ja zawiniłem bardziej niż ona. Tej nocy, gdy Iza zasłabła, prosiła mnie zaraz, bym panu wszystko wytłumaczył. Ale zanim wróciłem do jadalni, pan już znikł.
Czekałem długi czas; potem udałem się do pana mieszkania. Nie znalazłem tam nikogo. A chciałem właśnie panu powiedzieć, że Iza nie jest moją żoną, tylko córką!
_
_Pani Becker towarzyszyła mi do fortu Churchilla z zamiarem podróży do Lac Bain i w tym duchu napisaliśmy do agenta. Tymczasem plany uległy pewnej zmianie.
Pani Becker wróciła do Londynu, a ze mną przyjechała Iza. Dla zabawy chciała pierwszych parę godzin uchodzić za moją żonę. Był to żart, który zaprowadził nas zbyt daleko.
Gdy spotkaliśmy pana, a potem Bucky Nome'a, z żartu wynikła niemal tragedia.
_
_Zresztą Iza poznała się na tym ptaszku i jeszcze przed nadejściem pana szepnęła mi na ucho, że to łajdak.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>