Stelle z królewskiej konnej
Stara czaszka nie wywierałaby podobnego wrażenia. Ale ta jest świeża!
Chwilami, gdy żywiczne polana zapłoną czerwieńszym ogniem, zdaje mi się, że w pustych oczodołach błyszczą oczy; i zdaje mi się również, że pod pozbawionym mózgu czołem
musiały pozostać resztki dawnych namiętności, a obłęd tej nocy zbudził je na nowo. Ze sto razy już żałowałem, że przechowuję ten głupi przedmiot, jednak nigdy tak, jak dziś!
_
_Jakże ten huragan wyje, a sosna ponad dachem skrzypi!
Przez komin wleciał kłąb śniegu i na plecach uczułem dreszcz, jak gdybym zobaczył diabła; dym snuje się wokół pieca i raz po raz zasłania czaszkę.
Nie ma sensu kłaść się do łóżka i próbować usnąć, gdyż z góry wiem, jakie by były moje sny. Tej nocy ujrzałbym czaszkę i _— _twarz. Kobiecą twarz!
_
_ _
Steele przestał pisać, śmiejąc się nerwowo zerwał się z krzesła i z okrzykiem, co wśród tumultu burzy zabrzmiał niby przekleństwo, zmiął w dłoni papier i cisnął go
między płonące głownie.
— Co za głupstwo! — zawołał, zgodnie ze starym przyzwyczajeniem sam ze sobą wszczynając rozmowę. — Co za głupstwo, Filipie Steele!
Stajesz się nerwowy, sentymentalny, zaczynasz prawie tęsknić do swoich! Brr!... Co za fatalna noc!
Zwrócił się ponownie w stronę ognia, podczas gdy nowy kłąb śniegu wpadł przez komin.
— Lepiej było poprzestać na samej lampie! — mruknął, nabijając fajkę tytoniem.
— Myślałem, że tak będzie raźniej! A to dmie!... Ani się zająknie!
Zaczął się przechadzać wszerz i wzdłuż po nierównej podłodze, ułożonej z ledwo ociosanych bali, trzymając ręce w kieszeniach i zapalczywie ćmiąc fajkę.
Zazwyczaj przyjemnie było spoglądać w twarz Filipa Steele, lecz tej nocy nie malowała się na niej zwykła pogoda ducha.
Było to oblicze szczupłe, o wydatnych szczękach i jasnych, stalowosiwych oczach, w których obecnie gorzał dziwny błysk, gdy patrzył na białą czaszkę.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 Nastepna>>